Europa

Azory – Europejskie Hawaje pośrodku Atlantyku

29 sierpnia 2021
trek na lagoa do fogo widok

Pandemia po roku niestety nadal nie odpuszcza. Podróżowanie i spełnianie marzeń jest dużo trudniejsze, jednak nadal możliwe! Na majówkę 2021 odwiedziłem wraz z klubem podróżników Soliści, jako lider grupy, portugalskie Azory. To archipelag 9 wulkanicznych wysp położonych na styku trzech płyt tektonicznych pośrodku Atlantyku (to znaczy, że geograficznie leżą w Europie, Afryce i Ameryce Północnej:)). Są oddalone od wybrzeża Portugalii o ok. 1600 km i ok. 4000 km od Nowego Jorku. Nazywa się je „Europejskimi Hawajami” ze względu na podobny klimat, egzotyczną i bujną roślinność, aktywność sejsmiczną i piękne krajobrazy (zieleń, kwiaty i ukształtowanie terenu). Jest to naprawdę niesamowite i różnorodne miejsce. Podczas blisko tygodnia na wyspie w planie mamy rejs na wieloryby, kajaki morskie na bezludną wyspę, kaldery wulkanów, lewady, wodospady, duuużo trekkingów, punkty widokowe, pola termalne, kąpiel w oceanie i gorących źródłach, zachody słońca, plantacje herbaty i ananasów, wędrówkę grotą wulkaniczną i canyoning!

Archipelag Azorów jest rozrzucony na długości ok. 650 km. Dzieli się na trzy grupy: zachodnią z wyspami Flores i Corvo, centralną: FaialPicoSão JorgeGraciosa i Terceira oraz wschodnią: São Miguel i Santa Maria. Między wyspami archipelagu pływają promy, większość w okresie maj-wrzesień, szczegóły na atlanticoline.pt lub samoloty SATA (droższe ale dużo szybsze). My odwiedzamy tę przedostatnią, największą wyspę archipelagu (1/3 powierzchni i 55% populacji). São Miguel ma 62km długości i niecałe 16km szerokości – objeżdżamy ją całą wzdłuż i wszerz, a także w środku:) Znajduje się tutaj stolica Azorów, Ponta Delgada, z ciekawymi zabytkami, którą zwiedzamy ostatniego dnia na wyspie. Generalnie pogoda jest tutaj bardzo zmienna, bywa wietrznie, jeśli pada wystarczy jedynie chwilę poczekać. Warto obserwować prognozy pogody (mapy zachmurzenia najlepiej na 2-3 stronach pogodowych oraz kamerki internetowe), bardzo dobrze znać topografię wyspy i listę atrakcji oraz dostosowywać plan wycieczki do aktualnych warunków. Na szczęście mieliśmy wypożyczone auta, więc byliśmy bardzo elastyczni. Oczywiście warto mieć ze sobą zapasowe buty, ubranie i kurtkę przeciwdeszczową, a także strój kąpielowy i ręcznik – bo po drodze mamy sporo kąpielisk i gorących źródeł (sprawdzać godziny otwarcia!). Jeśli chodzi o planowanie tras trekkingów to zdecydowanie polecam oficjalną stronę VisitAzores, skąd można pobrać mapki szlaków z opisami.

Co ciekawe najwyższy szczyt Portugalii znajduje się nie na części kontynentalnej tylko na wyspie Pico. Ma 2351 m n.p.m. wysokości. Tutejsze szczyty może nie mają spektakularnych wysokości (najwyższy szczyt na São Miguel to Pico da Vara – 1103 m n.p.m.), ale licząc od podstawy ukrytej pod powierzchnią wody to jedne z najwyższych gór świata. Ponadto Azory były ważnym przystankiem załadunkowym po opuszczeniu Lizbony, a przed podróżą w bezkres Atlantyku. Są też jednym z najlepszych miejsc na świecie do obserwacji wielorybów i delfinów.

 

Mapa orientacyjna „Azory – Europejskie Hawaje pośrodku Atlantyku”

 

Dzień 1-2) Lizbona i przelot na Azory

Do Lizbony z Warszawy przylatujemy późnym wieczorem. Z lotniska do hotelu dostajemy się metrem (rozkład sprawdzamy w Google Maps, koszt karty i 4 biletów to 6,5 EUR). Kolejnego dnia po śniadaniu w kawiarni udajemy się na całodzienne zwiedzanie stolicy Portugalii. Odwiedziliśmy wszystkie główne atrakcje, w tym m.in. punkty widokowe Miradouro de Santa Luzia i Miradouro das Portas do Sol w historycznej dzielnicy Alfama, Katedrę Sé, plac Praça do Comércio oraz klasztor Hieronimitów, Pomnik Odkryć Geograficznych i Torre de Belém w dzielnicy Belem, a także zabytkową windę Elevador de Santa Justa. Po więcej szczegółów odsyłam do mojego wpisu z majówki 2017, gdzie znajdziecie relację z mojej poprzedniej wyprawy do Portugalii kontynentalnej i na Maderę.

Wieczorem przedostajemy się metrem na lotnisko i odprawiamy się na lot do Ponta Delgada na Azorach. Po przylocie późnym wieczorem, weryfikacji testów i odbiorze aut, kierujemy się na nocleg do hotelu w pobliżu miasta Ribeira Grande, gdzie spędzamy 6 nocy. Mamy w pełni wyposażoną kuchnię, gdzie przyrządzamy sobie śniadania i późne obiadokolacje.

W tym miejscu chciałbym napisać też kilka słów o podróżowaniu w czasach pandemii COVID-19. Oczywiście musimy być na bieżąco z restrykcjami przy podróżach do danego kraju oraz w krajach tranzytowych. W czasie kiedy my lecieliśmy na Azory część obostrzeń została ograniczona, jednak wiele krajów wymagało testów (dopiero później weszły ułatwienia dla osób zaszczepionych). Przed wyjazdem musiałem zrobić test PCR (płaciłem 430 zł, Laboratorium Synevo we Wrocławiu, test rano wynik wieczorem, choć oficjalnie nawet 48 godz.) wymagany w trzech punktach: podczas tranzytu przez Niemcy, w Portugalii kontynentalnej oraz na Azorach. Natomiast na powrocie robiliśmy test antygenowy w Ponta Delgada (laboratorium Germano de Sousa, koszt 25 EUR) wymagany na tranzyt przez Monachium oraz w celu zwolnienie z kwarantanny w Polsce. Nie ukrywam, że zarówno w jedną jak i drugą stroną było z tym sporo nerwów. Przed lotem tam, wiadomo, obawa o sam wynik, ale i czas – lot miałem już następnego dnia po godz. 13, a na samolot nie wpuszczali bez okazania wyniku testu (nie mogłem zrobić wcześniej bo lot na Azory był dopiero 2 dni później, po przerwie w Lizbonie, a musiał być wykonany max 72 godz. przed przylotem). Przed lotem powrotnym, czy na pewno test antygenowy wystarczy (niestety różne źródła podawały różne informacje – wiarygodne źródła to tylko strony rządowe – gov.pl oraz informacja na lotnisku, żadne infolinie!) oraz również czy wyniki przyjdą na czas. Wszystko się jednak szczęśliwie udało:) Ponadto na lotniskach, w samolotach oraz niektórych miejscach publicznych (np. sklepy) musieliśmy mieć założone maseczki, jednak większość czasu poruszaliśmy się bez maseczek.

 

 

Dzień 3) Azory cz.1 – rejs na wieloryby, Ponta Da Ferraira, Sete Cidades i Mosteiros

Rano udajemy się do portu w Vila Franca do Campo, gdzie mamy zarezerwowany rejs na oglądanie wielorybów. Czas wycieczki to 3 godz., a jej koszt w okresie maj-wrzesień wynosi 64 EUR. Zaczęliśmy od tej atrakcji, bo czasami rejsy są odwoływane przez warunki na oceanie i wtedy moglibyśmy przełożyć go na kolejny dzień. Pogoda jednak dopisała, zobaczyliśmy kilka razy płetwala błękitnego oraz mnóstwo delfinów. Przez Azory przepływa 1/3 wszystkich gatunków waleni (czyli prawie 30). Większość waleni odwiedza okolice Azorów między kwietniem a czerwcem. Natomiast całorocznymi rezydentami są trzy gatunki – delfin zwyczajny, delfin butlonosy i kaszalot (ważący 20-70 ton). Ocean otaczający Azory ma nawet 3 tys. metrów głębokości – stąd świetne warunki dla wielorybów. Wielorybnictwo zostało zakazane w 1987 roku, wcześniej polowania na wieloryby stanowiły ważny filar azorskiej gospodarki.

Kolejnym punktem miały być trekkingi w okolicy kaldery Sete Cidades, jednak po analizie pływów wyszło, że musimy zmienić plany i pojechać najpierw do Ponta da Ferraria. To unikatowe miejsce, gdzie wśród wulkanicznych skał, w naturalnej zatoczce, znajdują się gorące źródła w oceanie. Woda jest tutaj z jednej strony stale podgrzewana ciepłem geotermalnym, a z drugiej miesza się z zimną z oceanu. Ekstra doświadczenie! Najlepszy efekt jest odczuwalny w okolicy szczytu odpływu (najlepiej przyjechać ok. 1 godz. przed szczytem odpływu), bo później fale są zbyt duże. Wstęp jest darmowy. W pobliżu jest malownicza latarnia, którą warto odwiedzić lub chociaż zatrzymać się po drodze na punkcie widokowym.

Następnie chcieliśmy zacząć trekking, jednak jak dojechaliśmy na przełęcz i okolice Coal Peak Viewpoint zobaczyliśmy mgłę. Chmura zeszła bardzo nisko i nie było nic widać. Postanowiliśmy, że pojedziemy na duże zakupy w Ponta Delgada w markecie Continente. Po shoppingu udajemy się ponownie na wspomniany wcześniej punkt widokowy i jest już dużo lepiej. Niestety nie mamy już czasu żeby zrobić 5 km trekking Serra Devassa (trasa wzdłuż stożków wulkanicznych i małych jezior), za to zatrzymujemy się przy dawnym wiadukcie i wyruszamy na trekking na fotogeniczny punkt widokowy Miradouro da Boca Do Inferno (ok. 1,5 km w jedną stronę). Po drodze oglądamy bujną roślinność, można też odbić nad jeziorko Lagoa do Canario. Kaldera wulkaniczna Sete Cidades, którą stąd widzimy, powstała w wyniku gwałtownej eksplozji wulkanu, zapadnięcia się centralnej części i zalania przez deszcz. Widoki zapierają dech – krater z jeziorami Lagoa Azul i Lagoa Verde (niebieskie i zielone), mniejszym jeziorem Lagoa de Santiago, zielone pastwiska i ocean w tle. Mając więcej czasu można przejść krawędzią kaldery do miejscowości o tej samej nazwie Sete Citades, gdzie znajduje się piękny kościół Igreja de São Nicolau (jednak wtedy trzeba coś wymyślić z autem lub wrócić na stopa). My natomiast udajemy się na kolejny słynny punkt widokowy Miradouro da Vista do Rei z innym widokiem na kalderę oraz na zwiedzanie ruin opuszczonego hotelu Monte Palace.

Na koniec dnia udajemy się do Mosteiros na zachód słońca na tutejszej plaży. Piękne zakończenie dnia. Do hotelu wracamy już w okolicy zmierzchu krętami drogami północno-zachodniego wybrzeża.

 

 

Dzień 4) Azory cz.2 – plantacja herbaty, ukryty wodospad, dzika plaża i Lagoa do Fogo

Dzień zaczynamy od wizyty na punkcie widokowym Miradouro de Santa Iria, a następnie udajemy się na plantację herbaty Fábrica de Chá Gorreana. Po jednej stronie drogi znajduje się budynek fabryki z maszynami, który możemy zwiedzić wraz z degustacją tutejszej herbaty za darmo. Jest też sklepik, gdzie można kupić herbatę i pamiątki. Poznamy tu poszczególne etapy procesu produkcji herbaty. Po drugiej stronie drogi jest plantacja, którą można zwiedzać na własną rękę, w tym przyglądać się roślinom i zbiorom z bliska. Warto wybrać się tu na spacer – większa pętla powinna zająć niecałą godzinę. Krajobrazy jak ze Sri Lanki, przy czym tutaj mamy dodatkowo w tle ocean.

Następnie jedziemy na krótki trekking w okolice wodospadu Salto da Farinha (można go przedłużyć do Poco Azul), a dalej na ukrytą czarną plażę Praia do Viola z wodospadzikiem. Prowadzi do niej bardzo stroma droga, ale warto zjechać na sam dół na parking. Fajne miejsce na krótką przerwę, relaks oraz przekąskę. W drodze powrotnej zatrzymujemy się na kawce w miejscowości Lomba da Maia.

Naszym następnym przystankiem jest ukryty wodospad Salto do Cabrito. Mega miejscówka! Warto zabrać kąpielówki i ręcznik z auta, bo można się tu kąpać podpływając pod sam wodospad (zimna woda). Można wybrać się stąd do gorących źródeł Termas das Caldeiras. My jednak zmieniliśmy plan bo pojawiło się super okno pogodowe na Lagoa do Fogo (uwaga! bardzo często jest tu mgła, często widoki są tu zasłonięte chmurami). Ta kaldera to absolutnie mój nr 1, jeśli chodzi o Azory, zwłaszcza w pięknej pogodzie. Zatrzymujemy się na parkingu przy punkcie widokowym Miradouro da Lagoa do Fogo, skąd zaczyna się krótki trekking na plażę położoną nad brzegiem kraterowego „Jeziora Ognia”. To niesamowite miejsce i rezerwat przyrody (endemiczne rośliny i różnorodne ptaki). Obowiązuje tu zakaz kąpieli przez bąble powietrza idące z dna. Wracamy szlakiem prowadzącym granią (początek trudny, ale później widoki obłędne!). Następnie podjeżdżamy na punkt widokowy Miradouro do Pico da Barrosa, a kawałek dalej można się zatrzymać na krótki spacer.

Dzień kończymy z piwkiem na plaży Santa Bárbara w Ribeira Grande.

 

 

I jeszcze mega filmik z trekkingu na Lagoa do Fogo, czyli „dlaczego warto śledzić pogodę na Azorach”:)

 

Dzień 5) Azory cz.3 – kajaki po oceanie, Furnas z cozido i basenami termalnymi oraz trekking do piekielnego okna

Przed nami kolejny aktywny dzień, który zaczynamy od kajaków morskich w Vila Franca do Campo. Wypływamy z portu, gdzie 2 dni wcześniej płynęliśmy na rejs na wieloryby i kierujemy się na wyspę Islet of Vila Franca do Campo. Już samo wypłynięcie na otwarty ocean kajakiem jest super atrakcją, a robi się jeszcze lepiej jak wpływamy do krateru (okrągłej laguny), gdzie podczas odpływu tworzy się mała plaża. Aby tego było mało opływamy wysepkę, zwiedzamy naturalne groty, podziwiamy kraby na brzegu, a na koniec pływamy z rurką i maską. Woda mega zimna, ale mega przejrzysta i można zobaczyć trochę rybek. Wyspa jest rezerwatem przyrody. Po powrocie, swoją drogą super widoki są też na Sao Miguel z poziomu wody, kierujemy się na położoną nad miasteczkiem kaplicę Ermida de Nossa Senhora da Paz. Piękne panoramy, widać okrągłą kalderę na wysepce oraz schodki do kaplicy z obrazami z płytek azulejos.

Następnie kierujemy się do Furnas, gdzie w restauracji Tony’s zamawiamy na wynos lokalny specjał – cozido (ok. 16 EUR/os). Jest to gulasz przygotowywany w nietypowy sposób, bo garnek jest zanurzany w dole w gorących źródłach i zasypywany na kilka godzin. Zawiera kilka rodzajów mięs (wieprzowinę, wołowinę, drób i kiełbasę), różne warzywa i zioła. Jemy go nad malowniczym jeziorem Lagoa Das Furnas, gdzie znajduje się też park z gorącymi źródłami i siarkowymi fumarolami na polu geotermalnym Caldeira das Furnas. Miejsce to warto odwiedzić także ze względu na to, że można tu zobaczyć jak przyrządzane jest cozido, my trochę poczekaliśmy i trafiliśmy na odkopywanie dania.

Po obiedzie jedziemy do parku Terra Nostra, w którym warto spędzić nawet kilka godzin na spokojnym relaksie. Znajduje się tu ogromny, niesamowicie zielony ogród botaniczny z roślinami z całego świata oraz duży basen z gorącą wodą z zawartością siarki (uwaga! pomarańczowo-brunatny odcień wody zostawia ślady na kąpielówkach). Temp wody w Terra Nostra to w zależności od basenu 28-38 st. C. Wstęp kosztuje 8 EUR, otwarty tylko do godz. 16:30!

W drugiej części dnia pogoda trochę się psuje, więc postanowiliśmy wybrać się do wsi Remédios na trekking Janela do Inferno (7,6 km, 2,5 h). Zrobił on na mnie ogromne wrażenie. Najpierw spokojny spacer, sielsko, pola i krowy, później tunel (dawny akwedukt) i wejście do pięknej krainy z palmami i egzotyczną roślinnością, a kilka kilometrów dalej, za kolejnym tunelem znowu wychodzimy na pastwiska. Głównym punktem na trasie są tzw. „Okna Piekła”, czyli miejsce, gdzie źródło wypływa z dużej szczeliny w skalnej ścianie.

 

 

Dzień 6) Azory cz.4 – Canyoning w Ribeira dos Caldeirões, wschodnie wybrzeże, punkty widokowe i łaźnie

Ten dzień zaczynamy od super atrakcji i doświadczenia – canyoningu. Polega on na podróżowaniu w kanionie, wzdłuż rzeki i wodospadów, przy wykorzystaniu m.in. wspinania, skakania, pływania czy zjeżdżania na linach. Całość ma miejsce w przepięknym parku Ribeira dos Caldeirões, który tak czy inaczej warto odwiedzić. W ramach wykupionej aktywności otrzymujemy specjalne stroje z pianki neoprenowej, kaski i uprzęże. Następnie kierujemy się na wschodnie wybrzeże do Nordeste oraz pobliskiej latarni morskie Farol do Arnel. Warto zejść do niej i nad brzeg, ale jest tak stromo, że lepiej zrobić to pieszo niż autem. Dalej jest kilka punktów widokowych na klifowe wybrzeże: Miraduoro da Vista dos Barcos, Miradouro da Ponta do Sossego i Miradouro da Ponta da Madrugada. Zatrzymujemy się na dłużej na tym środkowym i robimy grilla (jest wiele dostępnych za darmo punktów). W planach mieliśmy pierwotnie trekking Sanguinho pod wodospad Salto do Prego, ale postanowiliśmy zrobić dłuższą przerwę grillowo-obiadową i odpuściliśmy go sobie. Kolejny krótki stop na punkcie widokowym Miradouro do Pôr-do-Sol i porcie Povoação.

Na zakończenie dnia udaliśmy się do Furnas, ale tym razem na pole geotermalne Caldeiras Vulcânicas i na relaks do gorących basenów Poça da Dona Beija (bilet 6 EUR). Jest to kompleks 5 basenów, pięknie wkomponowanych wzdłuż gorącego potoku na brzeg lasu. Średnia temperatura wody wynosi tutaj 39 stopni Celsjusza i jest bogata w żelazo, dzięki czemu kąpiel ma właściwości terapeutyczne i relaksacyjne. Wracając na nocleg wybraliśmy inną drogę przez środek wyspy i po drodze odbiliśmy jeszcze na punkt widokowy Miradouro do Pico do Ferro.

 

 

 

Dzień 7) Azory cz.5 – trekking do Lagoa do Fogo i Caldeira Velha

Tego dnia pogoda była pochmurna, więc postanowiliśmy wybrać się na długi trekking do Lagoa do Fogo szlakiem wzdłuż lewady, czyli systemów nawadniających, betonowych kanałów irygacyjnych (wiele takich widzieliśmy na Maderze). Szczerze mówiąc pogoda nawet sprzyjała, bo we mgle ten szlak wyglądał bardzo tajemniczo:) Zaczęliśmy wcześniej od krótkiego odcinka trekkingu Quatro fábricas da Luz, który zaczyna się w pobliżu. Warto dojść tutaj do opuszczonych budynków starej fabryki, które pochłania dżungla. Następnie przejechaliśmy na początek szlaku PCR 02 SMI, który ma aż 11 km w jedną stronę. Na całość trzeba liczyć ok. 6-8 godz. w zależności od tempa. Na końcu po wyjściu z lasu idziemy doliną, gdzie znajduje się wiele budynków, będących punktami poboru wody z jeziora (filtrują deszczówkę). Jak docieramy nad brzeg jeziora zaczynają nas atakować mewy, które mają w okresie kwietnia-maja okres lęgowy i nie są zbyt przyjaźnie nastawiane…

Popołudniu wybraliśmy się do naturalnych gorących źródeł Caldeira Velha, położonych w niesamowitych okolicznościach przyrody. Są tutaj cztery baseny termalne ukryte w charakterystycznym dla Azorów bujnym lesie wawrzynolistnym, z dużą ilością paproci gigantów:) Do ostatniego basenu wpada wodospad przez co woda jest trochę chłodniejsza (koło 24 stopni). Uwaga! są limity ludzi, więc często stoi się tu w kolejce, poza wakacjami otwarte do 17:30 (sprawdzać na stronie!) oraz jak dzień wcześniej padało to źródła są zamknięte i można tylko przejść się po parku. Wstęp kosztuje 8 EUR.

Na zakończenie dnia odwiedziliśmy jeszcze lokalną rodzinną winnicę Quinta Da Jardinete, gdzie jesteśmy umówieni na wycieczkę z degustacją win.

 

 

Dzień 8) Azory cz.6 – plantacja ananasów, Ponta Delgada i tunel lawowy oraz powrót do domu

Po śniadaniu i wykwaterowaniu wybraliśmy się na położoną w pobliżu stolicy wyspy plantację ananasów Ananases a Arruda. Jest to największa i najczęściej odwiedzana plantacja pokazowa na wyspie. São Miguel to jedyne miejsce w Europie, gdzie rosną te owoce. Co ciekawe są one uprawniane wyłącznie w szklarniach, gdzie są dodatkowo zadymiane. Skraca to fazę owocowania o około rok (ananas jest gotowy do zbioru po 2 latach). W poszczególnych szklarniach są owoce w innej fazie dojrzewania, co jest dobrze opisane na tabliczkach. Wstęp jest bezpłatny. Znajduje tu się sklepik, gdzie można skosztować i kupić na pamiątkę np. likier lub dżem z ananasów.

Kolejnym punktem programu jest zwiedzanie Gruta do Carvão – największego tunelu lawowego na wyspie São Miguel. Dowiemy się w nim jak płynęła tędy podziemna rzeka lawy. Następnie udajemy się na zwiedzanie stolicy wyspy i Regionu Autonomicznego Azorów, tj. Ponta Delgada. Mieszka tu ok. połowa mieszkańców wyspy (70 ze 140 tys.). Zwiedzamy centrum miasta na piechotę, w tym: fort São Brás, plac Campo de São Francisco i kościół Igreja de São José, bramę miasta Portas da Cidade, ratusz, kościół Igreja de São Sebastião, Palacio da Conceicao oraz targ Mercado da Graça. Znajdziemy tu wiele charakterystycznych białych budynków zawierających czarne elementy – nieotynkowany kamień wulkaniczny, którego jest tutaj pod dostatkiem. Na obiad warto odwiedzić knajpę Cais20 (pyszna sałatka z ośmiornicą!) lub Gastrónomo.

Wieczorem jedziemy na lotnisko, oddajemy auta i czekamy na lot powrotny do Polski.

 

 

Fotorelacja z całej wyprawy na Azory (533 zdjęcia)

 

Informacje praktyczne „Azory – Europejskie Hawaje pośrodku Atlantyku”:

Czas: letni GMT i zimowy GMT-1, tj. 2 godziny przesunięcia do PL

Waluta: euro

Pogoda: cały rok panują tu przyjemne temperatury, w zimie ok. 15 st. C, a w lecie ok. 20 st. C, w zimie jednak statystyczne najwięcej pada, a przez wiatr temperatura odczuwalna jest istotnie niższa

Transport: najwygodniej wypożyczyć auto, bo transport publiczny jest słabo rozwinięty

Zakupy i jedzenie: ceny w sklepach i restauracjach podobne jak w Portugalii, trochę drożej niż w PL

You Might Also Like

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments