Ameryka Płn., Miasta

USA – Nowy Jork i informacje praktyczne

12 grudnia 2018
Top of The Rock widok na Dolny Manhattan i Empire State

Nowy Jork (New York City, NYC) przez wielu uważany jest za stolicę świata, a Times Square za jego nieustanie bijące serce. To największe amerykańskie miasto zamieszkuje 8,6 mln osób, a odwiedza je blisko 50 mln osób rocznie! Jest położone na wybrzeżu Atlantyku i składa się z pięciu okręgów: Manhattanu i Bronksu, Staten Island oraz Brooklynu i Queens (położonych na Long Island). Zostało założone w 1624 r. przez holenderskich kolonistów, którzy nazwali go Nowy Amsterdam. Następnie kontrolę nad miastem przejęli Anglicy. Po przekazaniu ziem przez króla angielskiego swojemu bratu, księciu Yorku, nazwę miasta zmieniono na Nowy Jork. W latach 1785–1790 Nowy Jork był pierwszą stolicą Stanów Zjednoczonych – George Washington złożył przysięgę prezydencką w Federal Hall w 1789 r.

Zwiedzamy głównie pieszo, taki sposób najlepiej pozwala poczuć klimat miasta, wiąże się to jednak z przejściem średnio ok. 20 km dziennie. Wynagradzają to jednak obrazki, dzięki którym nieraz można odnieść wrażenie, że gramy rolę w jakimś filmie. Co dzielnicę czujemy się jakbyśmy odwiedzali inne miasto. Tylko najdłuższe odcinki i dojazdy do i z noclegu pokonujemy metrem. Ze względu na pogodę trochę też pomieszaliśmy w pierwotnym planie.

Mapa wycieczki „USA Road Trip – Nowy Jork”:

Dzień 15 – 27.09 Dolny Manhattan, część południowa

Lądujemy na lotnisku Newark, skąd do centrum dostajemy się najpierw Air Train na stację NJ Transit, następnie pociągiem na Penn Station (13 USD), skąd już metrem w okolice World Trade Center (plecaki zostawiamy w jednej z przechowalni bagażu). Jeśli chodzi o nowojorskie metro najbardziej opłaca się zakup Metrocard (32+1 USD, MetroCard 7-Day Unlimited) na nielimitowane przejazdy metrem, busami i innymi środkami np. niektórymi promami czy kolejką linową. Połączeń i linii jest bardzo dużo, jedynie trzeba uważać bo tylko local train zatrzymują się czarnych kropkach-przystankach, a w nocy (godz. 0-6 rano) i weekendy cześć linii nie jeździ.

Zwiedzanie zaczynamy od strefy Ground Zero. To tutaj znajdowały się wieże World Trade Center (WTC), zniszczone 11 września 2001 roku w wyniku ataku terrorystycznego. Dzisiaj stoi tu nowy wieżowiec, One World Trade Center (541 m, czyli 1776 stóp, które symbolicznie oznaczają datę ogłoszenia Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych) oraz budowane są trzy kolejne. W parku znajduje się 9/11 Memorial & Museum, dwa zbiorniki wodne symbolizujące wieże o powierzchni 4 tys. m2 (woda wpada w otchłań), wokół których znajdują się tablice z nazwiskami 2973 ofiar. Przychodzimy tu później jeszcze wieczorem oraz ostatniego dnia, kiedy odwiedzamy muzeum – bardzo poruszające, przywołujące wspomnienia, wiele eksponatów (we wtorki po 17:00 wstęp jest bezpłatny).

Następnie idziemy w kierunku Battery Park do Staten Island Ferry Terminal na prom (darmowy z Metrocard). Podczas rejsu można podziwiać panoramę wieżowców Manhattanu, wyspę Ellis z Muzeum Imigracji (w latach 1892-1924 przewinęło się tędy ponad 12 mln imigrantów z Europy) oraz Statuę Wolności na wyspie Liberty Island – ikonę USA i symbol wolności, przywiezioną jako prezent od narodu francuskiego. Ten stalowo-miedziany posąg rzymskiej bogini wolności Libertas (46,5 m wysokości), w prawej dłoni trzyma pochodnię, a w lewej tablicę z datą ogłoszenia Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych.

Po powrocie kierujemy się na Wall Street, gdzie znajduje się Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych (New York Stock Exchange, NYSE, 1792 r.), Federal Hall i siedziby największych instytucji finansowych (m.in. Trump Building). Wall Street to symbol całego systemu finansowego Stanów Zjednoczonych. Po drodze przechodzimy przez jeden z niewielkich, charakterystycznych parków położonych między wieżowcami do figury atakującego byka (Charging Bull). Spacerując obok drapaczy chmur mijamy wiele starych budynków, kościół Trinity Church z 1846 r., kaplicę St. Paul’s Chapel, 240-metrowy Woolworth Building oraz historyczny ratusz City Hall. Na koniec idziemy jeszcze na krótki spacer dzielnicami Chinatown i Little Italy, gdzie jemy pyszną włoską pizzę. Po kolacji kierujemy się na nocleg do Brooklynu.

 

Dzień 16 – 28.09 Dolny Manhattan, część północna

Drugi dzień, tym razem pochmurny, zaczynamy od placu Washington Square Park, znajduje się tu fontanna i łuk triumfalny, za którym widać Empire State Building oraz Uniwersytet Nowojorski. W ładny dzień można tu odpocząć od zgiełku miasta, usłyszeć koncerty jazzowe, zobaczyć gry szachistów, a na pobliskim boisku nawet mecz w koszykówkę. Dalej udajemy się na spokojny spacer dzielnicą zakupów SoHo oraz do brytyjskiej Greenwich Village. Bardzo klimatyczne brukowane uliczki i zaadaptowane ceglane budynki, szczególnie w Meatpacking District, gdzie rozpoczyna się park High Line na dawnym wiadukcie kolejowym (nowoczesny, 2 km długości, 9 m nad ziemią). Przy okazji warto wstąpić do Chelsea Market, fabryki przekształconej w pasaż handlowy smakoszy, idealne miejsce na lunch. Jest tu mnóstwo barów, gdzie warto zajrzeć i poczuć klimat. Wieczorem wracamy tu na koncert jazzowy do klubu Smalls (wstęp do 20 USD + obowiązkowy drink), a wcześniej do muzeum MoMA (Muzeum Sztuki Nowoczesnej), gdzie jest darmowy wstęp w piątek w godz. 16-20.

Dzień kończymy przy placu Union Square.

 

Dzień 17 – 29.09 Środkowy Manhattan

Kolejnego dnia zwiedzanie zaczynamy od Madison Square Park (a tak właściwie ponownie od Washington Square Park, który chcieliśmy zobaczyć w ładniejszej pogodzie), przy którym stoi neoklasycystyczny budynek Flatiron Building z 1903 r. charakterystyczny kształt „żelazka” został wymuszony przez działkę między Broadway i 22 ulicą. Stąd kierujemy się do chyba najbardziej charakterystycznego budynku Nowego Jorku – Empire State Building z 1931 r. (102 piętra, styl art deco). Został wybudowany w rekordowe 410 dni. Z iglicą mierzy 443 m, bez 381 m. Jego nazwa wywodzi się z faktu, że wiele osób nazywało miasto – Empire State (stan cesarski). Budynek ten był najwyższy na świecie przez około 40 lat (trwały wyścigi). Dziś jest to piąty co do wysokości budynek w USA i 43-ci na świecie. To na nim wisiał King Kong:) Są tu 2 tarasy widokowe: na 86. i 102. piętrze, koszt biletów na pierwszy z nich to 38 USD (warto dopłacić 17 USD za możliwość wejścia AM i PM, czyli za możliwość wejścia w dzień i w nocy), a na oba 58 USD. My wybieramy inny punkt widokowy Top of The Rock w Rockefeller Plaza, które jest znane z lodowiska i choinki bożonarodzeniowej. Bilet kosztuje 36 USD (+tax), ale jeśli chcemy wejść po południu i zostać na zachód słońca należy dopłacić 10 USD (warto pomyśleć o rezerwacji online). Tarasy widokowe znajdują się na 67., 69. i 70. piętrze, na którym nie ma ani szyb ani krat – idealne zdjęcia panoramy miasta. Widać dobrze Manhattan, Central Park i Empire State Building, którego z Empire nie zobaczymy:)

Wcześniej jednak czekało nas sporo zwiedzania. W planach mieliśmy odwiedzenie: Parku Bryanta i Nowojorskiej Biblioteki Publicznej (warto wejść do środka i zobaczyć ogromną czytelnię główną), Dworca Grand Central (z 1913 r., największy na świecie dworzec pod względem liczby peronów, charakterystyczna hala główna z zegarem i gwiazdami na sklepieniu), Chrysler Building (320 m), neogotyckiej Katedry św. Patryka (1878 r.) oraz Piątej Alei (5th Avenue, jedna z najbardziej znanych, prestiżowych i najdroższych ulic na świecie). Po wizycie na Top of the Rock wracamy jeszcze na plac Times Square – „Skrzyżowanie świata” (a konkretnie ulic Broadway Street i Siódmej Alei) z licznymi reklamami świetlnymi. Obowiązkowe foty z jaskrawymi neonami w tle na schodach nad kasą TKTS, gdzie można kupić bilety na przedstawienia teatralne i musicalowe Broadwayu. Niestety choć bardzo chcieliśmy ceny okazały się dla nas zaporowe – za najlepsze przedstawienia jak The Lion King z najlepszą choreografią trzeba było zapłacić nawet 200 USD… (nawet jak przyszliśmy tuż przed rozpoczęciem), a tańsze Chicago (ok. 50 USD) to typowy musical z mniejsza liczba kostiumów i efektów.

Dalej udajemy się do Central Parku, chyba najsłynniejszego parku miejskiego świata. Jest ogromny, ma 4 km długości i 0,8 km szerokości (341 ha). Budowa parku rozpoczęła się w 1857 r. i trwała 15 lat. Wcześniej były tu bagniste tereny, fermy, afroamerykańska osada, a dzisiaj ponad 25 tys. drzew, ścieżki rowerowe i biegowe, łąki, 43 ha jezioro i oczka wodne. Odwiedzamy Strawberry Fields, miejsce poświęcone Johnowi Lennonowi (w pobliżu znajdują się Apartamenty Dakota, gdzie został zabity oraz American Museum of Natural History), Bethesda Terrace i fontannę znane z filmu Kevin sam w Nowym Jorku oraz oczko wodne Conservatory Water i pomnik Alicji w Krainie Czarów. W pobliżu jest też MET, czyli Metropolitan Museum of Art oraz Muzeum Guggenheima – sam budynek jest atrakcją.

 

Dzień 18 – 30.09 Brooklyn i Górny Manhattan

Dzisiaj niedziela, więc zaczynamy od mszy w stylu gospel w The Brooklyn Tabernacle. Bardzo ciekawe doświadczenie, zdecydowanie polecam! Drugim punktem dnia był neogotycki Most Brookliński (Brooklyn Bridge), most-ikona, kolejny symbol Nowego Jorku, znany z pocztówek i filmowych scenerii. Od 135 lat łączy południowy Manhattan i północny Brooklyn górując nad rzeką East River. Ma 1,8 km długości i 84 m wysokości (41 m nad lustrem wody). Spacer mostem zaczynamy od strony Manhattanu, następnie po przejściu schodzimy na dół na promenadę w Brooklyn Bridge Park, skąd można podziwiać oszałamiający widok na Manhattan. Wracamy tu jeszcze kilka razy, w dzień i w nocy. Dalej można udać się na Dumbo, promenadę pomiędzy Brooklyn Bridge a Manhattan Bridge, my jednak wsiadamy na prom (2,75 USD) do północnego Williamsburg, dzielnicy artystów, licznych barów i restauracji. Warto tu odwiedzić browar Brooklyn Brewery, a będąc w tygodniu odwiedzić pchli targ (flea market) bądź czynny w soboty targ z jedzeniem Smorgasburg. Nie spędzamy tu dużo czasu, szczerze mówiąc mnie nie zachwyciło, podobnie jak kolejny punkt – Greenpoint, znany jako polska dzielnica (drugie największe skupisko Polonii po Chicago), gdzie znajdziemy sklepy z polskimi napisami oraz knajpy Pyza czy Polka Dot, w których można zjeść pierogi czy schabowego.

Dzielnicę Bronx odpuszczamy, ale postanowiliśmy odwiedzić Harlem, kolebkę kultury Afroamerykańskiej. Spacerujemy tu 125 ulicą, która zachowała swój charakterystyczny urok i klimat, nadal można tu spotkać ulicznych sklepikarzy rozdających koszulki z Malcolmem X (zamordowanym aktywistą), znachorów sprzedających tajemnicze mikstury czy kaznodziejów głoszących koniec świata. Można tu też wstąpić na mszę w stylu gospel oraz do legendarnego teatru Apollo. Wcześniej odwiedzamy jeszcze Katedrę Św. Jana (piąty największy kościół na świecie, 70 m wysokości), kompleks Uniwersytetu Columbia oraz Kościół Riverside. Wracając do domu wracamy jeszcze na promenadę z panoramą miasta przy Brooklyn Bridge, którą chcieliśmy jeszcze zobaczyć nocą.

 

Dzień 19 – 1.10 Wycieczka nad wodospad Niagara

Mając aż tydzień w Nowym Jorku zdecydowaliśmy poświęcić jeden dzień na wycieczkę. Wybór nie był oczywisty, ale padło na Niagarę. Zarezerwowaliśmy wcześniej loty w godzinach 8-21 oraz auto (koszt: 150 USD samolot w dwie strony linie jetBlue lub Delta, czas lotu 2×1 godz. 20 min, 60 USD wypożyczenie auta, 20 USD paliwo, 15 USD parking i opłaty drogowe, czas przejazdu 2×35 min), co pozwoliło nam spędzić ok. 6 godz. na miejscu – wystarczająco:). Niestety tutaj nasze szczęście z pogodą, która była rewelacyjna na całym wyjeździe, skończyło się. Było pochmurnie i trochę padało.

Niagara (Niagara Falls) to wodospad na rzece Niagara, która na długości 55 km między jeziorami Ellie i Ontario musi pokonać aż 100-metrową różnicę poziomów. U ujścia rzeka rozwidla się na część „amerykańską” (kaskady American Falls i Bridal Veil Falls, ze względu na głazy u podstawy mają ok. 30 m wysokości i 320 m szerokości) oraz część „kanadyjską” (Horseshoe Falls, Wodospad Podkowa, 53 m wysokości i 790 m szerokości). Spacerujemy najpierw po wyspach na stronie amerykańskiej, a później przechodzimy na stronę kanadyjską. Za mostem czeka nas tylko krótka kontrola (Polacy nie muszę mieć wizy, wystarczy ważny paszport biometryczny), powrót do USA też bez żadnych problemów, trzeba tylko mieć drobne na przejście przez bramkę 2×25 centów.

Z Tęczowego Mostu łączącego kraje oraz drugiego brzegu widoki są zdecydowanie lepsze! Po obu stronach wodospad otoczony jest przez zabudowę miast o tej samej nazwie: kanadyjskiego Niagara Falls i amerykańskiego Niagara Falls z licznymi hotelami-kasynami. Po południu wracamy do USA, gdzie udajemy się jeszcze na wieżę widokową oraz na rejs statkiem Maid of the Mist (19,25 USD, kanadyjski odpowiednik Hornblower jest trochę droższy, ostatni rejs podczas naszej wizyty był o 17:00) – ciekawa perspektywa, podpływa pod strumień ciepłej wody (stąd unosząca się para) i chlapie turystów:) Ogólnie Niagara nas jakoś nie zachwyciła, choć oczywiście warto zobaczyć i samemu się przekonać:)

Drugą opcją była wycieczka do Waszyngtonu, jednak odstraszyła nas trochę długość przejazdu 9-10 godz. w dwie strony autobusem, a tylko ok. 4 godz. na miejscu… Na miejscu zwiedza się głównie okolice National Mall od pomnika Lincolna aż po Kapitol, w tym liczne muzea, pomniki i inne atrakcje turystyczne (Lincoln Memorial z basenem, parki pamięci weteranów, Pomnik Waszyngtona, Biały Dom, wspaniałe muzea m.in. Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej, Indian czy Historii Naturalnej – wstępy darmowe).

 

Dzień 20-21 – 2-3.10 „Smaczki” Nowego Jorku

Zwiedziliśmy już głównie punkty miasta. Na koniec zostawiliśmy sobie czas na spokojne poznawanie smaczków miasta, knajpy, muzea, włóczenie się oraz oczywiście zakup pamiątek i odpoczynek. To też czas na powrót w miejsca, które najbardziej nam się podobały.

Na deser zostawiliśmy sobie jeszcze brooklyńską dzielnicę z muralami The Bushwick Collective (lub Bushwick street art, okolice St Nicholas Ave i Troutman St, warto się zgubić:)). Świetne graffiti i klimat! Mieszkaliśmy przez ten tydzień na Brooklynie południowym, więc klimat „czarnej Ameryki” mieliśmy na co dzień:) Odwiedzamy jeszcze raz Ground Zero, Brooklyn Bridge, Central Park (tylko relaks) oraz park High Line i Chelsea Market. A na sam koniec odwiedzamy bar na dachu z widokiem na Empire – 230th Floor Rooftop (2-5pm happy hour). Punkt obowiązkowy! Mając więcej czasu można udać się na zakupy do outletu The Mills at Jersey Gardens czy kolejką Roosevelt Island Tramway (darmowa z Metrocard).

Wieczorem udajemy się autobusem na lotnisko międzynarodowe im. Johna F. Kennedy’ego, popularnie nazywane JFK i wracamy do domu.

 

Informacje praktyczne:

Czas: 4 strefy czasowe – wschodnia, środkowa, górska i pacyficzna (różnice co godzinę), jak w Polsce jest 21:00 to w Nowym Jorku jest 15:00, a w Los Angeles 12:00

Klimat: wszystkie pory roku, w stanach zachodnich przyszykować się na temperatury 25-35 st. (tylko w San Fransisco chłodniej, podobnie rano i wieczorem na pustyniach – duże dzienne amplitudy temperatury), a w Nowym Jorku będzie pogoda podobna jak w Polsce w danej porze roku. Ponadto na dużej wysokości, np. Bryce Canyon, temperatury mogą być nawet 15 st. niższe niż na niżej położonych obszarach. Dobry termin na zwiedzanie to maj i wrzesień, wciąż ciepło i długi dzień, a mniej turystów niż na wakacjach.

Jedzenie: niestety większość jedzenia to fast foody, słodkie napoje i pancake, na początku może i jeszcze smakują, ale później mamy już tego dość… Mimo to warto spróbować „dań” z knajp In&Out, TacoBell, Wendy’s, Denny’s, Shakeshack, dla czegoś bardziej wyszukanego przyda się aplikacje Yelp.

Waluta: dobrze mieć dolary:) jednak w większości miejsc można płacić kartą

Ceny: tanio nie jest:( co więcej w większości miejsc podawane są ceny bez podatku

Ubrania: na wszystkie pory roku, w tym eleganckie, pralnie są łatwo dostępne i tanie

Mapy: jeśli chodzi o mapy parków narodowych to są rozdawane bezpłatne przy wjeździe do parku lub w Visitor Center (ew. ze strony www.nps.gov) poza tym idealnie sprawdza się Google Maps (w tym w kwestii transportu publicznego), w związku z czym polecam kupić na miejscu kartę SIM z internetem np. T-Mobile lub AT&T

Transport: na część zachodnią zdecydowanie warto wypożyczyć auto, a w Nowym Jorku najlepiej poruszać się komunikacją publiczną (metro, autobusy, promy)

Wiza: potrzebna jest nieimigracyjna wiza turystyczna, najpierw należy wypełnić wniosek online, załączyć specjalne zdjęcie i dokonać opłaty 624 zł. Następnie należy się umówić na wizytę w konsulacie w Warszawie lub Krakowie. Jeśli jedziemy w celach turystycznych, mamy pracę lub studiujemy to przyznanie wizy to tylko formalność.

Dokumenty: paszport oraz prawo jazdy międzynarodowe (w wypożyczalni brali od nas standardowe prawo jazdy, więc lepiej wziąć oba)

Prąd: trzeba mieć przejściówkę/adapter, wystarczy najtańsze, nie ma znaczenia różnica napięć

Pozostałe części relacji:

USA – Road Trip Zachód cz.1.

USA – Road Trip Zachód cz.2.

Fotorelacja z całej wyprawy (802 zdjęcia)

You Might Also Like

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments